poniedziałek, 30 listopada 2015

Kalendarz adwentowy i takie tam


Pomimo wszelkich choróbsk, niesprzyjającej aury ( bo w nocy spadł śnieg) i ogromnego zmęczenia, przez które to czynniki naprawdę zaczynałam mieć wszystko gdzieś, dzięki obecności mojej mamy i poprawie stanu obu pacjentów udało mi się zrobić kalendarz adwentowy dla Mimiśka.


 A także wykonać razem z Mimiśkiem nasze pierwsze zadanie adwentowe.

























I oczywiście zapaliliśmy świeczkę i się pomodliliśmy.



A tuż przy niewykorzystanych gałązkach Mimiś znalazł swój pierwszy adwentowy podarek.


Drugie zadanie polegające na obejrzeniu świątecznego filmu - my wybraliśmy ekspres polarny - i przegryzaniu popcornu też wykonane :D


Uff... Mimo trudnosci nie poddajemy się.
A ja dzięki obecności mamci naładowałam akumulatory i daje radę.

Stan Mimiśka raz się poprawia, raz nie. Jutro jedziemy na objazd po lekarzach. Laryngolog i nowy pediatra ( bo nasz doktorek zwija praktykę bo pewnie za mało mu płaca w naszym wioskowym klimacie). Zobaczymy.

A Fado. Cóż. Jeździmy na codzienne cewnikowanie bo raz kapie innym razem nie, ale wciaz nie sika normalnie. Chociaz wyniki badań krwi ma ksiazkowe wiec liczymy z vetka, że pozytsynie sie ruszy lada dzień, a tymczasem nocne pobudki z powodu psa musza trwać.


Do napisania...
Uff... skończyłam zaległą notkę.




2 komentarze :

  1. A ja poszłam na łatwiznę i kupiłam kalendarz. Mam za to pomysł na zrobienie dekoracji na urodziny i na choinkę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobienie kalendarza łącznie za zadaniami ( w sensie wymyślenia i poupychania tego wszystkiego do torebek) zajęło mi jakieś 2h. Byłoby szybciej, ale niestety musiałam się nieco kryć przed Mimiśkiem.

      Usuń