niedziela, 17 stycznia 2016

Zima, zima, zima, pada, pada śnieg.... + dopisek


Znaczy spadł...
Pierwszy tej zimy.
Chciałabym powiedzieć "w końcu" i ucieszyć się, ale nijak nie mogę bo zimy nie cierpię, nie znoszę i dla mnie mogłaby nie istnieć, ale czego nie robi się dla dziecka...
I okazało się, że Mimiś wyrósł z zimowego kombinezonu... Cóż. 
Ale radość dziecka bezcenna:
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Mama w kratkę (@mamawkratke)
Zdjęcie zamieszczone przez użytkownika Mama w kratkę (@mamawkratke)

-------------------------------------------------

DOPISEK

No i oczywiście w mieście wojewódzkim ulice czarne, pługosolarek od groma i solą, solą i w ogóle, a u nas na wsi 2 gminy kompletnie sobie odpuściły odśnieżanie. Serio. Droga czy pole tak samo to wygląda. Żeby nie spory ruch aut to przejechać nie można by było, a tak chociaż jako takie koleiny porobione. A do tego jak co roku mistrzowie kierownicy jadący środkiem drogi i nie zamierzający zjeżdżać na wymijance. Dawaj na czołówkę, bo przecież ten z naprzeciwka to po polu może jechać albo po rowie, ale pan i władca drogi nawet o metr do boku nie jedzie bo to jego droga i koniec. Jak ja nienawidzę takich typów. Wyciągnęłabym za fraki z auta i w łeb walnęła, żeby zrozumiał. No i dziadkowie mknący w swoich bolidach 20 km/h i to środkiem drogi bo spadł śnieg i nie patrzący w ;usterka, że ktoś jednak chciałby pojechać te 50 i ich wyminąć bo nie ma całego dnia na pokonanie 10 km.

No i nie nienapisanym, że nasza wioskową uliczkę za która odpowiada gmina już w sobotę z rana, czyli zaraz po nocy z opadami śniegu. Da się. No da, jak się chce i dba, a nie oszczędza na tym co nie trzeba.

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz