niedziela, 18 grudnia 2016

Tydzień...


dzieci miał siedmioro...

Aż chce się zacząć słowami wierszyka dla dzieci.  Bo właśnie minął równy tydzień odkąd Maleńtas jest po drugiej stronie brzuszka. Tak. Maleńtas to chłopczyk. Jakoś zapomniało mi się wspomnieć wybaczcie :D

Jaki był ten tydzień? Hmm... Ciężki, ale też piękny.

Sam poród był ekspresowy i niespodziewany. To chyba rodzinne bo Mimiś zafundował dokładnie takie same atrakcje aczkolwiek odejście wód płodowych w przypadku  Maleńtasa było bardziej spektakularne. Mogłabym śmiało konkurować z aktorkami z hamerykańskich filmów w tym temacie. Cesarki bałam się jak nie wiem co bo wszystko wskazywało, że będzie tym razem tylko znieczulenie zewnatrzoponowe ( u Mimiśka spałam całkowicie), ale nie było czego. Niestety i tym razem wskazania przeważyły nad chęciami i chceniem.

Maleńtas urodził się z maxem punktów i rozmiarami praktycznie jak Mimiś. Długość ta sama jedynie waga o 200 gram większa, ale siedział w brzuch równo tydzień dłużej niż starszy brat w końcu.

Ja szybko jak zwykle chyba doszłam do siebie po porodzie. Właściwie to tym razem wyjścia nie miałam, bo Mimiś w domu, Maleńtas, a do tego w poniedziałek Mężah przyszedł do mnie do kliniki z wielka gorączką i się okazało, że się porządnie pochorował wiec miałam dwójkę dzieci i męża do obskoczenia. Co prawda całe 2 dni była mama do pomocy, ale potem Mężah poczuł się nieco lepiej i odwiózł bo psychicznie nie wytrzymywałam bo ona chciała dobrze, ale po swojemu, a ja inaczej. I już wolałam sama po swojemu i na spokojnie. Tym sposobem równo po 7 dniach straciłam to wszystko co zdobyłam w ciąży czyli moje 8 nad wymiarowych kilogramów ( jak tak dalej pójdzie o czym skrycie marze to tak jeszcze z 5 mogłoby by spaść i byłabym szczęśliwa bo pozostałe 5 do ideału może sama jakoś zgubię). I czekam z niecierpliwością na jutro na nasza położną aby zdjęła mi szwy bo marzę o kąpieli, a nie o szybkim myciu.

A jaki jest Maleńtas?
Podobny do starszego brata hahaha Jak tylko zmienimy pampersa na świeżego to od razu w niego narobi bo przecież już w odrobinę zasikanego to byłaby utrata honoru. Wypisz wymaluj Mimiś.
Na razie mamy też problem ze spaniem... w nocy. Bo w dzień Maleńtas śpi wzorowo. Za to w nocy mamy urocze pobudki co 2-3 h  na podstawę programowa czyli jeść i pielucha i jedna około 2 godzinną na marudzenie bo inaczej nazwać tego nie można. Niestety i tym razem nie dane jest mi karmić piersią. Cóż w butli mamy doświadczenie więc Maleńtas nie zginie. A do tego w karmienie bardzo często włącza się starszy brat, co jest fajnie. Generalnie jest w porządku. wdrażamy się wszyscy w nowe życie z noworodkiem i powiem, że przy drugim jest łatwiej bo Maleńtas to bardzo pogodne dziecko. Mimiś wydzierał się znacznie donośniej i częsciej niż nasz drugi syn. Generalnie jest słodziutki taki do schrupania. I zawsze po jedzeniu uśmiecha się tym swoim bezzębnym uśmiechem i się rozklejamy wszyscy na amen przy tym. Skubany wie jak z nami postępować.

Pewnie Was ciekawi jak Mimiś przyjął Maleńtasa?
Wspaniale. Był u nas w klinice już kilka godzin po porodzie i uciskał spłakaną i stęsknioną mamę (nawet nie wiedziałam, że dosłownie kilka godzin bez Mimiśka będzie dla mnie takie ciężkie już nie mówiąc o tym, że ledwo wytrzymałam te dwie przepisowe doby... - wiedzcie, że noce były straszne bo zasnąć nie mogłam myśląc jak tam moi panowie) i z zaciekawieniem przywitał się z bratem. I potraktował pojawienie się Maleńtasa w naszym życiu jako coś zupełnie naturalnego. Aczkolwiek my staramy się aby jego życie aż tak się nie zmieniło i dążymy do tego aby poświęcać mu maksymalnie dużo czasu jak się da i nie zaniedbywać go, co myślę, że nam się udaje bo nie mieliśmy dotąd ani jednego kryzysu. A wręcz odwrotnie na każdą prośbę o pomoc przy braciszku Mimiś reaguje entuzjastycznie. No dobra kategorycznie oznajmił, że on zużytych pieluch nie będzie wynosił i tyle. Za to podanie smoczka czy pieluchy tetrowej czy pomoc w czymś innym jest u niego naturalna.
Zresztą o tych braterskich stosunkach zamierzam juz po świetach napisac oddzielną notke jakby co :D


A na koniec, żeby zrobiło się weselej anegdota z dzisiejszej nocy.

Godzina coś koło 5 nad ranem. Maleńtas właśnie rozwył się o jedzenie i dostał to o co prosił wiec Go karmię i zza pleców słyszę tekst:
- I znowu wyje bo głodny co?
No myślałam, że zejdę na zawał. A Mimiś tak spokojnie i bezszelestnie jak uniósł głowę i skomentował sytuację, tak samo bezszelestnie odpłynął w objęcia morfeusza już nic więcej nie mówiąc.


Dobra w końcu skończyła  bo pisze na x rat przez cały dzień :D

9 komentarzy :

  1. Czytam i czytam i nadal uwierzyć nie mogę, że Wy we czwórkę jesteście :) Oby Maluch bezproblemowo się wychował :) Mimiś poki co ma przerwę od przedszkola?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też nie mogę chwilami uwierzyć w to wszystko więc się nie dziwię.
      Ja tam nie przewiduję żadnych problemów. W końcu co nas nie zabije to wzmocni. A poza tym między chłopakami jest prawie 5 lat różnicy więc Mimiśek już zahartowany w końcu 2 rok w przedszkolu, a matka doświadczona jak sobie radzić.
      Tak. Zdecydowaliśmy, że od urodzenia Maleńtasa do trzech króli zostanie w domu, żeby czegoś nie przytransportował z przedszkola, ale jak widać obawy o dziecko były niesłuszne i tatuś godnie go zastąpił chorując niemiłosiernie. Na szczęście już zdrowy.

      Usuń
  2. Zobaczysz potem jak będzie fajnie. Młoda u nas to ja widzi Przemka piszczy z radości i nie potrzebuje zabawek tylko patrzy na niego he he
    Super, że synuś tak fajnie przyjął braciszka:*
    I będą piękne święta we 4 :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak zostaną max 3 pobudki w nocy bez 2h spacerów to będziemy w 7 niebie. Reszta się nie liczy bo wiem, że jest super, a będzie jeszcze lepiej.
      Oj tegoroczne święta to temat na osoba notkę jak będę miała czas.

      Usuń
    2. A wiec czekamy na unormowanie sie trybu dnia i nocy co by mama miała czas notkę napisac😃

      Usuń
  3. Już tydzień? Ach, aż mi się nasze początki we czworo przypomniały... Łezka się kręci. Wszystkiego dobrego dla Was :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciało by się w tym miejscu jakże słusznie powiedzieć: jak ten czas leci?
      Dziękuję

      Usuń
  4. wiedziałam, że dasz radę. Ściskam Was:-*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odeśpię jak Maleńtas porośnięte... Chyba...

      Usuń