Kiedy myślę o robocie przypomina mi się natychmiast film A.I. Sztuczna Inteligencja... o chłopcu-robocie, który chciał się stać prawdziwym chłopcem. I metalowy robot nakręcany kluczykiem z mojego dzieciństwa, który tylko chodził, ale miał w sobie to coś.
Dzisiaj w dobie transformersów, furbich, cziczich czy r2-d2 tak naprawdę ta prostota zwykłego robota gdzieś zaginęła. Kiedy moje dziecko całkiem niedawno podczas szukania prezentu dla kuzynki w jednym ze sklepów wielkopowierzchniowych zapałało ogromnym uczuciem do plastikowego brzydactwa, które mnie przerażało powiedziałam głośno NIE. Reakcja dziecka wiadoma, ale udało mi się przetłumaczyć Synkowi, że kupimy robota. Robota z tym czymś.
Takim sposobem zamieszkał u nas Zdzicho* i od razu zawładnął małym serduszkiem i rączkami swego właściciela.
Zdzichu jest rozkręcany, przykręcany i ma 4 główki, z których każda wskazuje inny rodzaj emocji do wyboru. Mimisiek uwielbia go rozkładać i składać na nowo. A jego ulubiona główka jest ...no kto zgadnie haha. Zdziwiona, bo ma piszczałkę na czubku głowy.
Zabawka zajmuje mego Synka na co najmniej pół godziny...
No i nie ma mowy, żeby Mimiśek poszedł bez Zdzicha spać.
* Zdzicho stał się Zdzichem z przypadku, albowiem takie imię nosi nasz listonosz i podczas odbierania paczki sąsiad zapytał naszego listonosza czy ma jakąś przesyłkę do niego zwracając się do listonosza per Panie Zdzisku i tak się Mimisiowi spodobało, że robot dostał to imię.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz