Odebrałam ja wczoraj rodzinkę. Boże ile ja się nawyłam, zresztą to grupowe wycie było jakby co. 10lat się nie widzieliśmy. Ich zszokowały nasze upały.... Mnie 3h spóźnienie ich środka lokomocji. Ugrzałam się jak nie wiem co.
Kiedy dojechaliśmy do mamci w jej mieszkanku przy 4 osobach dorosłych i 2 dzieci nagle zrobiło się parno i duszno to Matka dawaj do pobliskiego hipermarketu po wiatrak ( jak mama była sama to nawet nie był potrzebny bo było spoko). W markecie nie ma. Wykupione. W pobliskiej sieciówce elektro został jedne po 500 zł, ale mnie nie pogięło i nie dobiłam do aż takiego szczytu desperacji. Po sekundzie z pytaniem CO dalej? kołaczącym się w mojej głowie poszłam kawałek dalej do marketu budowlanego i viola. Czasem matula ma farta. Zgarnęłam ostatni w rozsądnej cenie i rozsądnych rozmiarów... Fabrycznie zapakowany. Pan idący krok w krok za mną zmuszony był wziąć (chyba z desperacji) taki sam z wystawy, który ponoć stał tam 3 lata hehe
Niemniej półki, które dotychczas uginały się pod ilością różnorakich wiatraków tudzież innych urządzeń do chłodzenia świecą pustkami. Nieco to makabryczne, ale najważniejsze, że matce się udało.
Dodam iż u mnie w domu takie wynalazki nie są potrzebne bo z racji materiału budowlanego wybranego przez dziadka Mężaha nawet w największe upały temperatura w domu nie przekracza 25 stopni także ani klimatyzacja ani wiatraki mi nie potrzebne,
P.S. Wiecie jakie to wkurzające jak czekacie na kuriera praktycznie do ostatniej sekundy do, której możecie wyjechać by się nie spóźnić. Zdążycie wyjechać a on 10 minut później dzwoni, że jedzie inną drogą niż Ty wrrrr.... I to, żeby jeden, ale dwóch? Szlag by.... Na szczęście przyjadą dzisiaj.
P.S. Wiecie jakie to wkurzające jak czekacie na kuriera praktycznie do ostatniej sekundy do, której możecie wyjechać by się nie spóźnić. Zdążycie wyjechać a on 10 minut później dzwoni, że jedzie inną drogą niż Ty wrrrr.... I to, żeby jeden, ale dwóch? Szlag by.... Na szczęście przyjadą dzisiaj.
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz