Właśnie pije gorącą herbatkę z cytryną. W ramach przerwy na sprzątnie.
Niby człowiek pucował dom tuż przed świętami czyli raptem 2 tygodnie temu, a dzisiaj odkrywam coraz to nowe siedliska niewidomoczego. No i u mnie sprzątanie nie obywa się bez przestawiania. Wiem chore to, ale jakoś tak zawsze zaczynam od zrobienia jeszcze większego bałaganu, a potem klnę na czym świat stoi jak mogłam być taka głupia, a jak skończę to jestem z siebie dumna. Ot babska logika.
Boże w ile miejsc w małym domu niespełna czterolatek może poupychać swoje zabawki???? Chyba nigdy nie przestanę znajdywać autek, ludzików lego, zwierzaków i innych skarbów w najmniej oczekiwanych miejscach.
I choinka mi się okropnie zaczęła sypać. Całe szczęście, że jutro tuż po wizycie księdza będę mogła moim mężczyznom kazać rozebrać ją. Starczy tego dobrego. W końcu święta, święta i po świętach. Jeszcze mi po nich zostały 2 bombonierki heheh, ale dzielnie ich nie tykam.
Muszę pamiętać, że muszę dzisiaj wyprasować obrus i go wywietrzyć na jutro.
I u nas śniegu nie ma. Na zachodzie klęski żywiołowe ogłaszają, pługi ponoć nie nadążają, a u nas piździ jak nie wiem co (-7 mamy aktualnie), a śniegu ani widu, ani słychu. W dodatku Mążah utknął w stolicy bo w nocy ma transport do miasta wojewódzkiego. Kombinowanie szefostwa. Od tego jest kuźwa krajówka, a nie im frachty zabierają, jakby mieli zbankrutować, jakby samochód 180 km na pusto przejechał. Także Mężah będzie jutro rano.
I u nas śniegu nie ma. Na zachodzie klęski żywiołowe ogłaszają, pługi ponoć nie nadążają, a u nas piździ jak nie wiem co (-7 mamy aktualnie), a śniegu ani widu, ani słychu. W dodatku Mążah utknął w stolicy bo w nocy ma transport do miasta wojewódzkiego. Kombinowanie szefostwa. Od tego jest kuźwa krajówka, a nie im frachty zabierają, jakby mieli zbankrutować, jakby samochód 180 km na pusto przejechał. Także Mężah będzie jutro rano.
I Mimiś dzisiaj pierwszy raz zostawał w przedszkolu z płaczem. Nie wiem czemu. Pewnie przez te wszystkie dni wolne się na maxa rozstroił. Ja też miałam łzy w oczach. W pierwszej chwili chciałam zabrać go z powrotem, ale pomyślałam, że to byłby koniec przedszkola, bo jakbym raz się poddała to moje dziecko już na zawsze zapamiętałoby, że jak zrobi histerie to zabieram go. Kurcze nie rozumiem? Z szatni na górę do sali biegł z radością, pod drzwiami dał mi buziaka, ja jemu, a jak otworzyliśmy drzwi to on w ryk ni z tego ni z owego. Zgłupiałam na maxa.
Nie wiem, poczekam na rozwój sytuacji.
A na koniec ostatnie teksty Mimiśka tak na rozweselenie atmosefery
Tata szykuje się w trasę. Podchodzi Mimiś i
mówi:
- Zaraz się rozpłaczę.
Tata pyta:
- Czemu?
- Bo jedziesz – Mimiś
Po chwili zaczyna ciągnąc mnie z
rękę (pomagam M. się pakować) i jęczy:
- Choć się ze mną pobawić.
- Synu, jak skończę pomagać
tacie i tata pojedzie to się pobawimy – tłumaczę Synowi próbując uwolnić rękę.
Na co Mimiś odwraca się do M. i
pyta z wyrzutem:
- To kiedy Ty w końcu
pojedziesz?
5 minut później od powyższej sytuacji.
Mimisiek kręci się w kółko i nagle krzyczy:
- Tata, tata dom się przechyla, ratuj!
Na co M. nie przerywając pakowania:
- Misiek zakręć się w drugą stronę to się
wyprostuje.
I coś z wczorajszego wieczornego oglądania bajki:
Ściszyłam na chwilę telewizor bo coś dziwnego usłyszałam , na co nie
zadowolony Mimisiek:
- Daj głos
- Ja nie pies – odpowiadam
- Daj głos – dobitniej powtarza Mimiś
To ja mu jeszcze raz:
- Ja nie jestem pies.
- No to włącz w końcu głos jak masz pilot No!
– dobitnie wyraża swoje niezadowolenie Syn
To chyba przez wolne, bo moja też się roztroiła i nie to że płakała (już drugi rok chodzi i takie akcje są za nami), ale siedziala ponoć cały dzień z nosem na kwintę. Im więcej wolnego tym gorzej wrócić do przedszkolnej rzeczywistości. Przetrwacie :)
OdpowiedzUsuńOj a teraz znowu weekend.....
UsuńAlbo coś w powietrzu, bo u Mili w grupie dziś niejedno płakało ;)
OdpowiedzUsuńps. Doszedł prezent, dziękujemy, dostanie we wtorek, tylko nie wiem czy dmuchać będzie.
To ćwiczcie to dmuchanie no!!! Bo chce foty i basta!
UsuńDobrze, że doszło.
A Bi odwrotnie. W aucie, w poniedzialek rano oznajmila, ze stesknila sie za kolezankami. :) Za to Nik wlaczyl syrene, ze nie chce do opiekunki, ale na szczescie dosc szybko mu przeszlo.
OdpowiedzUsuńHaha, uwielbiam takie dzieciece rozmowki! Mnie syn ostatnio tez wyganial z domu, obrazony, ze mu kakao nie zrobilam zanim wstal. ;)
U nas bylo kilka dni mrozu, ale bez sniegu. Od jutra ocieplenie i to takie konkretne. W niedziele ma byc 13 stopni i ulewny deszcz. :(