Pewnie uwijacie się jak w ukropie co?
U nas na luzie. Wigilia u siostry Mężaha, a ja mam tylko barszczyk na zakwasie zrobić.
Pierwszy dzień jedziemy do mojej cioci i siostry ciotecznej ponieważ w pierwszej wersji miały być dwie wigilie. Potem siostra cioteczna stwierdziła, że oni jadą na drugi koniec Polski do braciszka ciotecznego ( mojego, a jej rodzonego), a we wtorek zakomunikowała nam, że zapraszają nas do swego domu rodzinnego 80 km od miasta na wigilie bo oni jednak nie jadą. No cóż musieliśmy odmówić, bo jeżdżenie w te i wewte na szybko z Maleńtasem na pokładzie nie należy do tego co tygrysy lubią, a siostrze Mężaha nie odmówimy bo zwyczajnie się z nimi umówiliśmy wcześniej. I takim sposobem u mojej rodzinki zjawimy się pierwszego dnia.
Taki to urok jeżdżonych świąt, że trzeba wszystko skrupulatnie planować, bo zamiast stać nad garami to my tkwimy w aucie w dodatku z dwójka dzieci :)
Jeszcze dzisiaj robiliśmy zakupy na święta. Ludzi opanował jakiś szał zakupowy. Byliśmy zmuszeni na ostatnią chwilę kupić jeszcze trzy prezenty. D Dla chrześniaczki bo może przyjadą, dla synka siostry ciotecznej bo będziemy się widzieli pierwszego dnia no i dziadek nam dał kasę aby kupić coś od niego dla Maleńtasa. Boszz... szał w sklepach. A byliśmy przed południem. Nawet nie chce wiedzieć co działo się po południu bo o 14 jak wyjeżdżaliśmy z miasta to już zaczynało się korkować.
No i mamy też choinkę. Co prawda na razie nieubrana bo Mężah jeszcze dzisiaj zalicza Litwę ( będzie jutro po 20 stej), ale dumnie stoi, a udekorujemy ja jutro. Liczę, że dzieci będą miały dobre humory to barszcz zrobię na spokojnie i nawet tę choinkę ubierzemy... ba nawet poodkurzam i pomyję podłogi, a kto wie może Mimiś będzie miał natchnienie i pomoże posprzątać zabawkowy dobrobyt.
A teraz jako, że notkę napisałam w ratach, popakowałam prezenty, wstawiłam ostatnie przedświąteczne pranie. Idę spać :) znaczy poczytać tzn. skończyć te moja otrzymaną książkę Tess Gerritsen :D
A Was zostawiam z życzeniami od nas:
Ja wlasciwie dopiero ruszam z przygotowaniami. Bigos na I Dzien Swiat juz prawie skonczony, peczak na kutie ugotowany, a sernik studzi sie w piekarniku. Z reszta jestem daleko w polu. Jutro czeka mnie randka z garami. :D
OdpowiedzUsuńWesolych Swiat!
Ja tez na luza bez szaleństwa.
OdpowiedzUsuńWam również spokojnych Świat 😉
świąt jakie lubisz najbardziej!
OdpowiedzUsuń