poniedziałek, 16 listopada 2015

Bosssssko


Kocham to!
Jestem tak zmęczona, że boli mnie absolutnie wszystko począwszy na czubku głowy, a skończywszy na końcówce dużego palca u nogi ( nie ważne której). Po 1,5 miesiąca zapomniałam jaki to wycisk i jaka przyjemność. Wiem brzmi jakbym masochistką była.
Ale jak mam być szczera. Jak zobaczyłam 2 kreski na teście to tak naprawdę żal mi było tylko tego, że będę musiała zrezygnować z zajęć. Za to powrót miałam w wielkim stylu. Dałam z siebie wszystko i nie wymiękłam mimo, że chwilami było mega ciężko. To jedyny sport, który przypadł mi do gustu i nie jestem w stanie z niego zrezygnować ot tak. Taka ciekawość mnie zawsze zżera jakiej figury nauczymy się na kolejnych zajęciach. Czy dam radę... no to to nie bo ćwiczenie czyni mistrza i w końcu dam radę.
Uwielbiam to. 

Wiecie tak dziwnie mi było wrócić do dziewczyn. One były w szoku z powodu mojej bezpośredniości. No, że tak powiem pozatykało je dokumentnie jak wypaliłam z mostu, że po prostu poroniłam i minął czas wyznaczonej kwarantanny i mogę wrócić. Oczywiście zostałam cieplutko przyjęta i wzięłam się ostro do roboty bo mam sporo do nadrobienia, ale nie poddam się,

I wiecie co. Po tej sytuacji wiem już, że zaakceptowałam to co się stało. Ból w sercu nada czuć, ale tez dało mi to ogromną siłę do działania. Wiele mnie to wszystko nauczyło. Już nie jestem taka sama i nigdy nie będę, ale staram się być lepsza.

Mimiś dostał chrypki i tak się zastanawiam czy go puścić do przedszkola jutro....

Zmykam spać bo kurcze od powrotu zdążyłam już wykąpać Mimiśka, dołożyć do pieca, powiesić pranie, które skończyło się prac pod moją nieobecność, wstawić nowe ( mam 2 taryfy i nocą oraz miedzy 13 a 15 jest o wiele taniej więc w tych porach robię pranie, a że dziadek Mężaha zbudował dom z podwójnego pustaka, plus nasze ścianki z karton-gipsu i porządne drzwi to w sypialni pralki nie słychać w nocy nic a nic, także mogę szaleć), zmyć naczynia bo mnie wkurzały w tym zlewie i napisać tę notkę. Take papapap.

4 komentarze :

  1. Cieszę się, że wróciłaś na zajęcia :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ehh tęsknię za wolnym czasem, kiedy to tak bez żadnego problemu mogłam wsiąść na trzy godziny na rower i jechać gdzie oczy poniosą. No ale coś za coś :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No w taka pogodę jazdy na rowerze bym nie ryzykowała. Jednak te zajęcia mimo, że tylko 2 h w tygodniu dają mi takiego powera, że nic nie jest mnie nic w stanie przez następne 24 h wyprowadzić z równowagi.
      A kazdy kilogram mniej na wadze wyzwala taka ilość endorfin, że skakać mi się chce pod sufit :D

      Usuń