niedziela, 6 grudnia 2015

Mikołajki


Napisaliście list do świętego Mikołaja?
Zostawialiście mu ciasteczka i mleko,a reniferom jabłuszka?

My TAK!



I w nocy był u nas Święty Mikołaj.
Zjadł ciasteczka, wypił mleko, dał reniferom jabłuszka, zabrał nasz list i zostawił drobne upominki dla Synka:


Ha o mamie też nie zapomniał ( ach ten Mężah):



I od godziny dziecka nie ma. Matkę pogoniło i walczy ze śmiejącą się ośmiornica i ma ubaw po pachy.


Czyli Mikołajki udane :D

Uwielbiam tę radość w oczach synka. 
I Mikołaj będzie chyba jedyną nieprawdą jaką będzie znał nasz Syn. Bo z innymi rzeczami jestem z nim szczera i nie ściemniam jak pyta. Oczywiście wyjaśniam tak prosto jak się da, ale zgodnie z prawdą. Ale niech wiara w Świętego Mikołaja trwa w nim jak najdłużej. Bo to jest takie piękne i magiczne. I nieszkodliwe. A radości z jego wizyty nie da się opisać słowami.


---------------------------

P.S. Jak podać dziecku antybiotyk, którego ma powyżej uszu?
Nalać na zwykłą łyżeczkę, wziąć kubek po jogurcie, zapitkę i powiedzieć, że to jogurt....
I o dziwo od dwóch dni działa!

(bo na słowo antybiotyk lub syrop były ataki histerii)

Niech żyje pomysłowość matki.


Brak komentarzy :

Prześlij komentarz