Mimiś już praktycznie zdrowy. Już po pierwszej dawce właściwie dobranego antybiotyku wykazywał podwyższony poziom energii, a teraz to niemal masakra bo jeszcze musi być uziemiony w domu. Aczkolwiek podawanie antybiotyku to niemal horror. Inhalacje to pikuś, ale antybiotyk. No masakra, Ale trzeba być twardym a nie miękkim i dajemy rade.
Matka wymyśla zadania i całkiem nieźle pomaga nam w tym kalendarz adwentowy.
No i obecność taty przez całe dwa dni była nieoceniona. No summa summarum jednego dnia dokopywał się do rur od kanalizacji na podwórku i je wymieniał, ale wyjścia innego nie było. Całe szczęście w tym nieszczęściu, że Ci którzy kanalizacje tworzyli jakieś 20 lat temu byli ludźmi myślącymi perspektywicznie wiec zrobili dostęp tak na wszelki wypadek prawie bezproblemowy. Także już mam nówki fumki rury i na jakieś następne 20 lat spokój ( bo Mężah walnął od razu cały ciąg od kuchni, poprzez łazienkę do szamba), Teraz czeka mnie wielka góra prania. A to już mnie tak nie cieszy, ale opanuje się powoli sytuacja.
Teraz Mężah znowu pojechał w trasę.
Faduś też lepiej. Po tygodniu podróży w te i wewte po 35 km w jedna stronę Faduś dostał na tydzień antybiotyk i chyba jest zawiedziony, że nie wołam go do auta. Chyba lubił te wyprawy. Hahaha. W końcu jak wołałam, że jedziemy do pani doktor to od razu szedł do bagażnika haha. Najważniejsze, że wraca do zdrowia.
Czego to o mamuśce powiedzieć nie można. Bo zaatakował mnie taki kaszel, że niemal płuca i oskrzela wypluwam, a po nocach spać nie mogę. Dobrze, że Mimisia takie atrakcje nie ruszają bo śpi jak zabity ( jego kszelek już minął). Niestety nie obyło się też bez antybiotyku bo jestem na skraju zapalenia oskrzeli bo mam zajęte całe drogi oddechowe. no i wkurza mnie katar, ale to pikuś.
No i wczoraj dostałam swój pierwszy w życiu mandat za prędkość. Dodam iż jestem kierowcą od 14 lat! szczęście, że trafiłam na ludzkiego policjanta z poczuciem humoru i z 300 zł i 6 punktów zeszłam na 100zł i 4 punkty. Jakbym miała mało wydatków. Mężah cały wieczór się ze mnie śmiał bo było to w miejscu gdzie oni zwykle stoją z suszarką. Zawsze zwalniałam przezornie, a wczoraj byłam wkurzona na grę bo mi przysłali nie tą co zamawiałam a jutro mikołajki i Mimiś nie ma prezentu. Kużwa. Już ja im dam popalić. Oj dam. Jak nie umieją czytać to rowy kopać bo do obsługi łopaty czytać nie trzeba. Już się nie denerwuję.... Starczy.
Haha, wyobrażam sobie Ciebie przy tym mandacie :)
OdpowiedzUsuńSię zdenerwowałam, ale ogólnie pan policjant był miły i wyrozumiały i traumy mieć nie będę. A te 100 zł przeżyję. Punkty też... Nie lubię grudnia heh
Usuń