Kiedy dostałam długa i treściwą wiadomość na e-maila nawet przez chwilę nie miałam wątpliwości.
Ba. Ja, wróg fejsbuka nawet założyłam sobie konto aby uczestniczyć w pogaduszkach super tajnej grupy spiskowej. Bo spisek był zacny, a jego organizatorka to kobieta niemal cyborg. Bo tyle ogarnąć przy dwójce dzieci, pracy zawodowej to trzeba być naprawdę wielkim.
Niemniej udało się. W ostatniej też chwili Mężah zdecydował się, że jedziemy wszyscy. Nie powiem, że ucieszyła mnie opcja nie tuczenia się pociągami, autobusami czy innymi środkami lokomocji. W końcu jak szaleć to szaleć no nie. A co, że przed nami było 560 km. Wystarczyło wstać o 4 zapakować sękacza i resztę dupereli do auta, a potem tylko odpowiednio wpakować śpiącego Mimiśka, który w momencie ruszania obudził się i pojechać. Ile razy ja słyszałam, że tak daleko... No generalnie wiem, że tutaj u mnie niemal koniec świata jest, ale to nie powód żeby nie zapakować dupek i jechać... tam gdzie jest jego początek hehe szczególnie z takiej okazji i do takiej osóbki.
Nigdy nie byłam fanką spotkań blogowych czy w ogóle spotkań z internetu. Ale tym razem było inaczej, Nie miałam wątpliwości i rzeczywiście okazało się, że dziewczyny są wspaniałe. Stokrocia i jej rodzinka, Red_Sonia ze swoją, Angel Oscuro z rodzinka, którzy wpadli 3 minuty przed głównym gościem. Jaki był nerw jak ze Stokrocią zgadywałyśmy czy to Asia czy nie. I wreszcie Klarka Mrozek - dla mnie jedna z najbardziej niesamowitych blogerek..
I w końcu ten moment. Pokój numer 4. Szampan, tort, kwiaty i ten wielki uśmiech Asi i jej ogromne oczyska. A potem to już było tak że nie da się tego opisać słowami. Dzieciaki jak i my dorośli natychmiast się zaprzyjaźniły i zabaw nie było końca. I kto mówi, że z dziećmi nie można jak wszystko można.
Ach... i teraz zostały wspomnienia i żal, że tak krótko i walizka do rozpakowania haha
A Mimiś się dzisiaj rano zapytał kiedy znowu pojedziemy do Krakowa?
Jak widać podróże mu nie straszne hehe
------------------------------------------
A w miedzy-drodze do domu zajechaliśmy jeszcze do chrześniaczki na urodziny. Jeden z prezentów sprawił ogromną radość dzieciakom. Cieszę się, że wyjechaliśmy od nich po zmroku bo ubranie Mimiśka przypominało tęczę hehe bo dzieciaki malowały farbami domek z tektury i miały tak nieziemska frajdę, że żal było im zabraniać.Cóż tam ciuchy.
Do domu zawitaliśmy o 22.31
To był magiczny weekend
P.S. Wiecie, że weszłam na fejsbuka i jakoś tak dziwnie mi się zrobiło. Brakuje mi tych planów, pytań i w ogóle wszystkiego. Szkoda, że już po.
P.S.2. Zaraz powysyłam zdjęcia
.
Nigdy nie byłam fanką spotkań blogowych czy w ogóle spotkań z internetu. Ale tym razem było inaczej, Nie miałam wątpliwości i rzeczywiście okazało się, że dziewczyny są wspaniałe. Stokrocia i jej rodzinka, Red_Sonia ze swoją, Angel Oscuro z rodzinka, którzy wpadli 3 minuty przed głównym gościem. Jaki był nerw jak ze Stokrocią zgadywałyśmy czy to Asia czy nie. I wreszcie Klarka Mrozek - dla mnie jedna z najbardziej niesamowitych blogerek..
I w końcu ten moment. Pokój numer 4. Szampan, tort, kwiaty i ten wielki uśmiech Asi i jej ogromne oczyska. A potem to już było tak że nie da się tego opisać słowami. Dzieciaki jak i my dorośli natychmiast się zaprzyjaźniły i zabaw nie było końca. I kto mówi, że z dziećmi nie można jak wszystko można.
Ach... i teraz zostały wspomnienia i żal, że tak krótko i walizka do rozpakowania haha
A Mimiś się dzisiaj rano zapytał kiedy znowu pojedziemy do Krakowa?
Jak widać podróże mu nie straszne hehe
------------------------------------------
A w miedzy-drodze do domu zajechaliśmy jeszcze do chrześniaczki na urodziny. Jeden z prezentów sprawił ogromną radość dzieciakom. Cieszę się, że wyjechaliśmy od nich po zmroku bo ubranie Mimiśka przypominało tęczę hehe bo dzieciaki malowały farbami domek z tektury i miały tak nieziemska frajdę, że żal było im zabraniać.Cóż tam ciuchy.
Do domu zawitaliśmy o 22.31
To był magiczny weekend
P.S. Wiecie, że weszłam na fejsbuka i jakoś tak dziwnie mi się zrobiło. Brakuje mi tych planów, pytań i w ogóle wszystkiego. Szkoda, że już po.
P.S.2. Zaraz powysyłam zdjęcia
.
Ajaj, udało się! Wiedziałam o wszystkim od Ani- kobiety na szpilkach (blog), ale nie wiem w końcu czy udało Jej się być z Wami. Super! Strasznie się cieszę. Asia pewnie była w meeeega szoku :)
OdpowiedzUsuńUdało udało. Z taka organizatorka nie mogło nie wyjść. No wiedzieli wszyscy oprócz samej zainteresowanej więc nie mogło być inaczej.
UsuńUdało udało. Z taka organizatorka nie mogło nie wyjść. No wiedzieli wszyscy oprócz samej zainteresowanej więc nie mogło być inaczej.
UsuńNo popieram dziwnie tak jak nie ma co planować i czytać na tajniej grupie 😈 bardzo żałuję ze sie nie udało z Wami spotkać. Ale tak jak napisalas co się odwlecze...
OdpowiedzUsuńSpokojnie okazji na pewno będzie bez liku. Teraz najważniejsze jest twoje i dzidziusia zdrowie. Ech... te spiski i ta ekscytacja.
Usuńale mi się buźka cieszy;) też za Wami tęsknię;) ide napisać na grupie! a co!
OdpowiedzUsuńA mi się jakoś smutno zrobiło, że już po... Za szybko minęło.
UsuńTak to spiskowanie mnie też weszło w krew :)
OdpowiedzUsuńNom i myśl, żeby się tylko przed Asią nie wygadać hahaha
Usuń:)))
OdpowiedzUsuńsękacz był fantastyczny!
OdpowiedzUsuń(to mówiła ta co wstała najwcześniej aby pożreć resztę a co nie pożarła to spakowała do domu!)
Klarko następnym razem masz u mnie cały sękacz i może być nawet 2 razy większy jak będziesz chciała :D
Usuń