poniedziałek, 15 lutego 2016

O małżeńskiej miłości


Sobota.
21.49
Matka przysnęła przy serialu ( nie był nudny, po prostu dziecko wykańcza);
Dzwonek do drzwi, który żeby nie było znajduje się przy furtce
Matka mało zawału nie dostaje.
Ma czarne myśli, że kotu coś się stało.
Bierze latarkę, wkłada buty i przerażona idzie do furtki.
A tam sąsiad....
Mówi, że mi Mąż prawie na zawał schodzi bo telefonu nie odbieram...
???
U Matki następuje szybkie oświecenie.
Telefon został w aucie bo Matka wypakowywała śpiące dziecię po powrocie i zajmowała się dzieckiem i potem przysnęła przy serialu i zapomniała o telefonie.
Miód na serce. 
Zanim Matka dzwoni do Męża wzrusza się jego troską.
Czar pryska po pierwszych słowach zatroskanego Męża:
- Bo ja już myślałem, że Ty nie żyjesz, a Mimiś tam sam próbuje cie ocucić... i płaczę i w ogóle...
Spokojnym i zrównoważonym głosem Matka informuje Męża, który znajduje się 60 km do domu ( 1h jazdy), że żyje, ma się dobrze, dziecko śpi wykapane i najedzone, a Matka zapomniała telefonu z samochodu i kimnęła przy serialu.
Na co Mężah stwierdza:
-To więcej tego nie rób! 
I się rozłącza.
A Matce brzmi w głowie pytanie Czego ma nie robić: Zasypiać przy serialu, nie zapominać telefonu, żyć czy co?


P.S. Pierwszy raz Matce się zdarzyło, a ten już grób kopie i chowa. No...

A na walętynki dostałam nową suszarkę do prania yeah!
4 lata temu na walętynki dostałam mopa płaskiego, obrotowego z Viledy i służy mi do dzisiaj.
Mężah wie co mi jest potrzebne, żebym mu nie marudziła hahaha
Na dzień kobiet zapowiedziałam, że chce niebieskiego storczyka bo chwilowo jest zadowolona ze stanu i ilości artykułów gospodarstwa domowego.

I żeby nie było.
Mój Mąż jest cudowny i zazwyczaj wie czego mi trzeba i bardzo Go kocham i nie potrzebuje do tego specjalnego dnia i jakoś specjalnych prezentów z tej okazji bo My często ot tak robimy sobie walętynki jak dziecko w przedszkolu a my mamy taka ochotę hahaha


P.S. Wczoraj nam stuknęło dokładnie 5,5 roku od ślubu kościelnego, a tydzień wcześniej minęło 6,5 roku do śluby cywilnego.

13 komentarzy :

  1. Widzę, że lubisz praktyczne prezenty ;) Jedni świętują Walentynki inni nie, ja jestem tak pośrodku - jak z tej okazji mąż zrobi coś wyjatkowego to ok, jak nie to też nic się nie stanie. Z nas wszytskich wychodzi, że mimo iż jesteśmy w podobnym wieku to ja najwcześniej wyszłam za mąz. A wczoraj dowiedziałam się, że moja młodsza siostra jest w ciąży :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie praktyczne i potrzebne.
      My jak pisałam robimy sobie czasami waletynki ot tak, jak Mężah w domu a Mimiś w przedszkolu także nie potrzebujemy specjalnego dnia.
      Uwielbiam wiadomości o ciąży. Pogratuluj siostrze. P.S. Pierwsza myślą jak mnie naszła po przeczytaniu info, że Twoja siostra jest w ciąży to to, że będzie dziewczynka. Daj znać czy się sprawdziło hehe

      Usuń
  2. Ja dostałam czekoladki :P
    Bardzo praktyczne, bo zjadłam od razu :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja Mężahowi kupiłam jego ulubione Mon Cheri to dawkuje sobie bo one z alkoholem heheh a jeździmy to tu to tam.
      A ja się wystrzegam słodyczy, bo w miesiąc schudłam zaledwie 2 kg, a do celu zostało sporo.

      Usuń
  3. Oj tam, oj tam- przestraszyłaś chłopa :)
    U nas też prezenty jak najbardziej praktyczne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz mi się zdarzyło takie halo zrobił, że szok. Zmęczona byłam.
      Ja Mężahowi zawsze kupuję jego ulubione czekoladki w opakowaniu w kształcie serduszka. Raz do roku można no nie.

      Usuń
  4. wiesz ja mam podobnie jak Twój ślubny, jak P gdzieś porzuci telefon i nie mogę się dodzwonić to panikuję:(
    Walentynek jakoś specjalnie nie świętujemy, ale sprzętu żadnego z żadnej okazji by mi nie kupił;) Tylko raz wspólnie postanowiliśmy, ze zamiast prezentów na święta kupujemy sobie patelnię żeliwną, no ale kosztowała prawie 300zł, to musiał być wydatek uzgodniony;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się śmieje, że akurat w walętynki są promocje sprzętu agd którego potrzebuje to zawsze mówię, że zamiast wydawać kasę na kwiatki, które zaraz zwiędną to wolę coś co mi ułatwi życie na dłużej i działa. Bo większe wydatki uzgadniamy. My ostatnio patelnie żeliwna kupiliśmy za 150 zł, a;e to od wytwórcy lokalnego, ale jej nie używam bo nie dam rady trzymać i dla mnie i Mimiśka za duża hehe

      Usuń
    2. My używamy swojej tylko do robienia steka:-) ale używana jest często:-) i tez ciezka strasznie:-)

      Usuń
  5. AAAA :) 14.08.2010? AAAA :) to jak my :):)

    Nie zapominaj telefonu - mój też tak na mnie krzyczy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie w kościele ślubowaliśmy 14.08.2010, a w urzędzie rok wcześniej 8.08.2009.
      Nie zapominam no raz mi się zdarzyło.

      Usuń
  6. zawał jak nic biedny mężuś się o stresował:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Raz jeden zapomniałam kurde i afera na pół wsi plus rodzinkę w drugiej.

      Usuń