wtorek, 10 maja 2016

Mąż czy pies? Który prędzej mnie wykończy?


Wczoraj odkryłam, że dobra passa ze zdrowiem Fada dobiegła końca. Moje przypuszczenie co do ropniaka okazało się słuszne tak wiec robię psisku okłady i faszeruje antybiotykiem w parówce i jest good. Kilka dni i powinno być po sprawie.
Jednak aby zażegnać kryzys musiałam pojechać do miasta do naszej Vetki. Mężah zaś kosił trwę. Dziarsko kosił i wiecie co jak przyjechałam to mnie mało szlag nie trafił. Skosił moje przegorzany, które specjalnie przesadziłam ( no stwierdził,że to zielsko), ale nie to było najgorsze. Z moich 8 krzewów przetrwała tylko jedna kalina... bo posadziłam ją w miejscu gdzie kosiarka nie wjedzie. Resztę bezczelnie skosił bo nie zauważył.... Taaa. I nie słyszał jak się wydzierałam prze wyjazdem żeby na krzewy uważał. Chyba na allegro kupię znaki STOP i powkopuje to może nie wyniszczy mi wszystkich roślin. Bo zauważyłam, że jak roślina nie ma co najmniej 1,5 metra to na mur beton zostanie potraktowana kosiarką przez mojego Męża.

Faceci i i nie ważne czy ludzcy czy psi.


P.S. Uprałam wczoraj pościel Mimiśka i Młody kładzie się spać wiec mu mówię, że ma świeżutka, pachnąca czyściutką pościel i będzie mu się dobrze spało. A dziecko do mnie:
- To znaczy, że nie śmierdzi?
Kurtyna.


12 komentarzy :

  1. nie ma wyjścia facet, biegusiem do ogrodniczego i nowe nasadzić

    OdpowiedzUsuń
  2. Ważne że kalina przetrwała :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To opatrzność, że ją w sumie ostatnią sadziłam i w takim dość specyficznym miejscu.

      Usuń
  3. O...MÓJ...BOŻE!!!
    Gdyby mój mąż zrobił tki numer, to przysięgam, wystawiałabym Jego na allegro z opcją- dopłacę.
    Mój małż kosił w sobotę, ale cały czas miałam Go na oku :)
    Zdrówka!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Modle się aby się odbiły bo jeszcze wcześnie jest. Ale już wie w którym miejscu dokładnie był posadzony każdy krzaczek bo kazałam na klęczkach oglądać zgliszcza, które zostawił.. i raczej zapamięta do końca życia. Dzieki Bogu krzewy owocowe maja po prawe metr i widać je dokładnie wiec nie ucierpiały.

      Usuń
  4. takkk... mój mi w ubiegłym roku zimą wyrzucił odpoczywającego amarylisa, bo "taki suchy kikus sterczał w doniczce". To był stary amarylis, jeszcze po mojej babci, kwitł co roku :(((((((

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To tylko facet może. Mój amarylis od wielu lat stoi na oknie i tyko go ścinam, ale nigdy nie chowam... i co roku kwitnie, a już z 5 lat mu będzie.

      Usuń
  5. Maz, maz jak nic Cie wykonczy! :D

    Kurcze, ci faceci!!! U nas sporo sie dzialo, potem tydzien padalo, wiec nic nie dalo sie zrobic w ogrodzie. Jak w koncu maz ruszyl z robota, to chodzilam za nim krok w krok. Na szczescie, bo rzucil mi w ktoryms momencie takim tekstem: "Trzeba powyrywac chwasty, o tu, np. zobacz jak zaroslo!" A to byly moje floksy, ktore narazie maja jakies 30 cm! Normalnie nie mozna go spuscic z oczu, bo zrobi jak moj tesc w zeszlym roku, ktory mi jerzyny opitolil do samej ziemi (dobrze, ze nie wyrwal z korzeniami)!!! :/

    A kilka lat temu przejechal mi tak kosiarka po wszystkich astrach i do dzis nie moga sie "odbic"! :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja zapowiedziałam, że nie dość, że za sponsoruje nowe krzewy to jeszcze wielkie znaki do niech aby ich nie wykosił.
      Ale fakt jak chcesz mieć skoszone co trzeba koś sama i nie licz na faceta bo to to idzie jak ta koza co to żre wszystko na swojej drodze i się nawet nie zastanowi ( bo pytanie to wykracza poza wszelkie standardy bo on wie lepiej), że a nóż widelec to jest dobra roślina tyle że przez miesiąc nie wybiła się na metr a zaledwie kilkanaście centymetrów.
      A co do chwastów to jak zakwitną to są taaakie ładnie prawda?

      Usuń